Poniższy artykuł dotyczący historii Ochotniczej Straży w Żurawnicy to fragment książki “Żurawnica - dzieje, ludzie, wspomnienia”, którą napisał Leszek Balicki (wyd. Grupa Ergo Sp. z o.o.). Książka nie jest już dostępna w sprzedaży, nie funkcjonuje także ówczesny wydawca, dlatego z szacunku dla pracy Autora i unikalności opracowania zdecydowaliśmy się utrwalić fragment dotyczący OSP w Żurawnicy w postaci cyfrowej.
Pierwsze towarzystwa ochotniczych straży ogniowych w Królestwie Polskim organizowano na podstawie indywidualnych statutów zatwierdzanych przez carskiego ministra spraw wewnętrznych. Potem władze zaborcze wprowadziły statut wzorcowy, wreszcie w grudniu 1898 r. zatwierdzono Ustawę o strażach ogniowych w Królestwie Polskim, zgodnie z którą mogły być one tworzone nie tylko w miastach, ale i w osadach. Były one poddane ścisłemu nadzorowi policyjno-administracyjnemu działaniom rustyfikacyjnym.
Wydarzenia rewolucyjne 1905 r. nieco rozluźniły ten reżim, spowodowały wydanie w marcu 1906 r. ustawy o stowarzyszeniach i związkach. Na jej podstawie zorganizowano wiele nowych organizacji, w tym także straży ochotniczych w osadach i we wsiach. Od końca 1907 r., po opanowaniu sytuacji rewolucyjnej, władze rosyjskie ponownie poczuły się pewnie - nie zezwalały już na organizowanie straży ogniowych na podstawie prawa o stowarzyszeniach i związkach. Aż do wybuchu I wojny światowej ochotnicze straże znowu były tworzone zgodnie z przepisami restrykcyjnej ustawy z 1898 r. w latach 1901-1914 wydawano pismo “Strażak”, redagowane przez braci Szyllerów.
W 1916 r. utworzono tzw. Związek Floriański I. Miał on zespolić istniejące dotąd straże, podtrzymywać ich zawodową sprawność poprzez lustracje, kursy pożarnicze, zjazdy strażackie, a także przez upowszechnianie czytelnictwa prasy i publikacji pożarniczych.
W sierpniu 1918 r. na zjeździe straży Pożarnych byłego Królestwa polskiego oceniano, że działa na tym terenie 920 Straży Ochotniczych a potrzeby oceniano na dalszych 7 tysięcy. W pierwszych miesiącach niepodległości straże powróciły do swej statutowej działalności. W momencie odzyskiwania niepodległości, na terenie odradzającego się państwa polskiego działało ok. 1600 straży. Chociaż były one osłabione wojną , zdezintegrowane różnicami postzaborowymi, częściowo ograbione ze sprzętu, były w dalszym ciągu silne w podstawowej swej działalności. Następował też dynamiczny rozwój ruchu strażackiego.
Straże pożarne okresu międzywojennego oprócz wypełniania swoich podstawowych obowiazków spełniały ważną kulturotwórcza rolę, zwłaszcza w małych miasteczkach na wsi. Przy strażach działały amatorskie zespoły teatralne, chóry, biblioteki, czytelnie i orkiestry. Organizowano odczyty i słuchanie radia. W 1938 r. w strażach pożarnych było 2500 świetlic 700 bibliotek, 1500 zespołów i 1000 orkiestr.
Organizacje strażackie powstawały również w powiecie zamojskim. W 1882 r. zorganizowano pierwszą jednostkę Ochotniczej Straży Pożarnej w Zamościu. Jej założycielem i pierwszym prezesem był Karol Kłosowski, aptekarz zamojski. W 1914 r. w powiecie zamojskim było już pięć takich jednostek. Powstawały także straże pożarne w miejscowościach sąsiadujących z Żurawnicą. W Zwierzyńcu istniała ordynacka straż fabryczna już od 1906 r. - głównie dla potrzeb Ordynacji i jej jednostek produkcyjnych. Przy poparciu Ordynacji w latach 1911-1912 przekształcono ją w ogólnodostępna, gmina jednostkę straży ogniowej. Była to jednak w zasadzie ta sama jednostka, w większości miała nawet ten sam skład osobowy.
Już w 1905 r. powstała jednostka OSP w Szczebrzeszynie. Założyli ją aptekarz Cort i p. Małuja. W 1918 r. Ochotnicza Straż Pożarna w Szczebrzeszynie, czynnie wspierana przez społeczeństwo, podjęła działalność w odrodzonej Polsce. Pierwszym prezesem Zarządu OSP w Szczebrzeszynie w odrodzonej Polsce został sędzia, Marian Małuja, wiceprezesem - burmistrz Józef Ciasbuła, naczelnikiem był zaś Leonard Kowalski.
W Żurawnicy organizacja strażacka powstała również w 1918 r. Wśród członków - założycieli znajdujemy przede wszystkim Bronisława Rogalskiego, nauczyciela szkoły powszechnej w Żurawnicy. On także został pierwszym komendantem jednostki. Do założycieli należy zaliczyć także Michała Dąbrowskiego, Józefa Chwiejczaka oraz Jakuba i Leonarda Poznańskich. Cała organizacja składała się z 21 członków. Sprzęt i fundusze zdobywano sumptem własnym samych członków.
W 1918 roku część członków drużyny, w tym także jej komendant, ułan Bronisław Rogalski, wstąpiła do wojska w charakterze ochotników. Jeszcze do 1923 r. udawało się utrzymać względnie poprawną aktywność pozostałych członków. Trudna sytuacja gospodarcza nie sprzyjała takim przedsięwzięciom, ich krytyczną sytuację notowano nie tylko zresztą w Żurawnicy, ale w całym kraju. Prasa apelowała o pomoc społeczeństwa. W dniach od 28.10. do 5.11. 1923 r. w całej Polsce odbywała się zbiórka pieniędzy pod hasłem "Społeczeństwo-strażakowi" na zakup sikawek, drabin i innego sprzętu.
Ożywienie aktywności organizacji strażackich nastąpiło jednak dopiero w 1926 r. Powołano wówczas Okręgowy Związek Ochotniczych Straży Pożarnych powiatu zamojskiego, który podjął także zabiegi inspirujące działalność straży w powiecie. Odtąd notuje się dość szybki wzrost liczby jednostek straży. W 1925 r. powstało ich 22, w 1926 - 28, w 1927 r. - 38, w 1928 - 65, w 1929 - 78 itd. Wzrost, jak widać, był dość dynamiczny.
Także w Żurawnicy pdjęto udana próbę restytucji drużyny strażackiej. W dniu 6 listopada 1927 r. zwołano zebranie organizacyjne, na którym uchwalono ponowne powołanie wiejskiej jednostki OSP oraz jej władz. Wybrano zarząd, w skład którego wchodzili:
- Michał Dąbrowski - komendant,
- Adam Nędzyński - prezes, kierownik szkoły powszechnej w Żurawnicy,
- Jan Poznański - rolnik,
- Michał Nawrocki - rolnik.
Oprócz domeny podstawowej - działalności przeciwpożarowej, zasadniczym zadaniem jednostki było zdobyciem funduszy na sprzęt, mundury i wyposażenie. Wspomogła te zabiegi gmina.
W 1929 r. Rada Gminna rozpatrywała podanie Zarządu żurawnickiej straży pożarnej o zapomogę w kwocie 500 zł na kupno narzędzi pożarniczych. Postanowiono takiego wsparcia udzielić. Dzięki usilnej działalności własnej, ofiarności społeczeństwa oraz pomocy gminy i powiatu zdobyto sikawkę strażacką. Wóz konny zakupiono od Wojciecha Kurzawskiego (ojca Leonarda). Remont przeprowadzono własnym sumptem, przystosowano go także do celów pożarniczych. Dwie podłużne belki i położona na nich podłoga stanowiły platformę, na której zamocowano sikawkę. Było też miejsce dla obsługujących ją strażaków. Reszta była już kwestią inwencji i pomysłowości. Tak przygotowany pojazd był w pełni funkcjonalny, a wygląd miał nie odbiegający od oryginalnych profesjonalnych wozów pożarniczych.
Obsługę konną zapewniali okoliczni gospodarze. Najbliżej remizy mieszkał Leonard Balicki, on też miał odpowiednie konie. Toteż przez długi czas, nawet jeszcze w okresie powojennym, dopóki staż nie dorobiła się pojazdu mechanicznego, był odpowiedzialny za dowóz jednostki do pożaru. Wcześniej tę funkcję wypełniał jego ojciec, Antoni, a także inni mieszkający w pobliżu remizy gospodarze: Józef Dąbrowski, Józef Chwiejczak, Wojciech Kurzawski. Poza satysfakcją i poczuciem przydatności społecznej świadczenia te zaliczano im na poczet świadczeń szarwarkowych.
Kolejną inicjatywą całej wsi, a przede wszystkim straży, była budowa remizy strażackiej. Dotąd sprzęt był, bowiem przechowywany w pomieszczeniach prywatnych. Pod koniec lat 20. stanął, więc w Żurawnicy, zbudowany społecznym wysiłkiem, budynek remizy. Pomyślano go jednocześnie jako Dom Ludowy - budynek miał bowiem dużą salę, a nawet rodzaj sceny, czy też estad. Można było dotąd organizować zarówno kulturalne imprezy artystyczne i rozrywkowe jak i poważniejsze przedsięwzięcia: spotkania, zebrania, odczyty, a nawet imprezy obrzędowe i zwyczajowe.
Odtąd można było podejmować próby ożywienia życia kulturalnego i społecznego na wsi. Honorowym i i obywatelskim obowiązkiem straży była reprezentacja wsi na wszelkiego rodzaju manifestacjach, uroczystościach, uroczystych nabożeństwach, zawodach, zarówno rejonowych, jak i regionalnych. Mimo krótkiego czasu działalności poczynania te okazały się skuteczne. Tak, więc 7 września 1930 r. żurawnicka drużyna OSP wzięła udział w zjeździe jednostek rejonu zwierzynieckiego. Oprócz programu szkoleniowego i manifestacji oraz odznaczeń, odbyły się także zawody, w których Żurawnica zajęła I miejsce w swojej grupie. Dla powstałej niedawno drużyny był to zasłużony powod do dumu i satysfakcji.
Zgodnie z ustaleniami Zarządu Gminy, przyjętymi na posiedzeniu w dniu 21.03.1938 r., na terenie gminy Zwierzyniec miały działać tylko trzy jednostki ochotniczych straży pożarnych: Zwierzyniec, Kosobudy i Żurawnica. Obszarem działalności żurawnickiej OSP były Brody Duże, Małe, Kawęczyn, Kawęczynek, Topólcza, Turzyniec, Wywłoczka i Żurawnica. W związku z tym Żurawnicy przypisano jednostkę o liczebności dwóch plutonów. Jeden pluton o trzech sekcjach rozmieszczono w Żurawnicy, dwie sekcje z drugiego plutonu ulokowano w Kawęczynie i jedną sekcję w Turzyńcu.
Żurawnickiej jednostce straży pożarnej, ulokowanej w centrum gminy, powierzono nadzór i koordynację przeciwpożarowej działalności prewencyjnej w gminie. Poruczono jej nadzór i kontrolę czyszczenia kominów w gminie (kominy miały być czyszczone raz w miesiącu za opłatą 1,75 zł rocznie), a także zaopatrzenia i wyposażenia gospodarstw w narzędzia przeciwpożarowe.
W 1938 r. odbył się skromny jubileusz 10-lecia działalności. Przebiegał on bez fanfar, odznaczeń, za to we własnym gronie, wspólnie ze społecznością wsi. Były pokazy, ćwiczenia i festyn połączony z prezentacjami programu artystycznego miejscowego Koła Młodzieży oraz zabawa taneczna.
W ograniczonym zakresie Straż Pożarna w Żurawnicy funkcjonowała także podczas wojny. przejawy działalności organizacyjnej były jednak zakazane. Jednostka jednak mogła wyjeżdżać do pożarów na odległość do 10 km. Członkowie drużyny musieli ponadto pełnić warty w dzień i w nocy. Niezabiezpieczony sprzęt uległ przy takich ograniczeniach zniszczeniu lub rozgrabieniu. Jednocześnie trwała działalność konspiracyjna - współdziałanie z okolicznymi jednostkami AK i BCH.W latach 1944-1950 podjęto wysiłki zmierzające do odtworzenia jednostki OSP i jej działalności. Wykorzystano doświadczenie i wzorce przedwojenne - oprócz dzałalności ratowniczej usiłowano integrować społeczność wsi , organizować działalność kulturalną, oświatową, rozrywkową. Warunki polityczne powodowały jednak coraz większe ograniczenia tej aktywności - z konieczności, straż skupiała się wyłącznie na działalności podstawowej.
Głównymi celami była działalność ratownicza, a ponadto szkoleniowa - głównie uczestnictwo w ćwiczeniach, manewrach i pokazach. Skład zarządu w tym okresie był następujący:
- Wojciech Kapuściński - prezes,
- Michał Dąbrowski - naczelnik,
- Józef Czochra - skarbnik,
- Janina Czochra - sekretarz,
- Jan Bury - gospodarz.
W 1948 r. Wojciech Kapuściński, zaangażowany w działalności gminy i GS-u w Zwierzyńcu, ustępuje z funkcji prezesa. Jego następca został Michał Margol.
W latach 1950-1960 głównym zadaniem społeczeństwa wsi, a więc i drużyny straży pożarnej, była budowa nowej Szkoły Podstawowej. Zainicjował ją Komitet Obywatelski pod kierunkiem Stanisława Zaburzyckiego, nowego kierownika szkoły. Jednostka straży nie tylko brała bezpośredni udział w niezbędnych pracach budowlanych, organizowano także fundusze na ten cel. Korzystając z uprawnienia do organizacji imprez dochodowych inicjowano w Żurawnicy zabawy taneczne, przedstawienia, festyny itp. Uporczywe dążenia do zdobycia funduszy powodowały w tym czasie niekiedy nadmierną komercjalizację, niedowład organizacyjny i niekorzystne opinie o tych imprezach. Cel jednak usprawiedliwiał niedociągnięcia - szkoła była najważniejsza.
Zarząd OSP w podstawowym składzie pozostawał niezmieniony. Jedyną zmianą było zastąpienie J. Czochry przez Józefa Tymickiego na stanowisku skarbnika. Drużyna jest nadal aktywna w akcjach bojowych, działalności szkoleniowej i pokazach. W 1961 r. odbyły się rejonowe zawody strażackie, w których uczestniczyły jednostki straży z Topólczy, Turzyńca, Kawęczyna, Brodów, Szczebrzeszyna, Kosobud, Sochów, Obroczy. Sekcja drużyny OSP pod dowództwem druha Michała Dąbrowskiego zajęła w tych zawodach pierwsze miejsce. Dla dokumentacji warto podać skład sekcji. Oprócz dowódcy - Michała Dąbrowskiego w zwycięskim zespole wystąpili: Jan Kowalski, Bronisław Hajduk, Tadeusz Dąbrowski, jan Głowacki, Eugeniusz Sierkowski, Tadeusz Ożga, Zygmunt Bździuch, Jan Bury, Józef Ożga i Jan Marzec.
Jednostka OSP i udział w jej działalności stawała się coraz atrakcyjniejsza dla społeczeństwa. Przyciągały zwłaszcza użyteczne skutki tej aktywności, ale także możliwość sprawdzenia własnej przydatności, wartości, mówiąc krótko była to działalność użyteczna społecznie.
Nic dziwnego, że zainteresowały się nią także miejscowe dziewczęta. W 1965 r. podjęto uchwałę o powołaniu w Żurawnicy żeńskiej drużyny OSP. Nowopowstałą jednostkę tworzyło 9 osób: Halina Wróblewska - naczelnik, a ponadto: Alicja Wróblewska, Krystyna Swacha, Teresa Smoła, Krystyna Oberwajs, Eugenia Swacha, Teresa Hajduk, Jadwiga Hajduk i Krystyna Piasecka.
Po kilkumiesięcznych przygotowaniach solidnym przeszkoleniu drużyna zdaje egzamin teoretyczno-praktyczny i zostaje przyjęta w poczet drużyn strażackich. W czerwcu 1965 r. odbyły się z tej okazji zawody strażackie drużyn żeńskich. ak przystało na świeżo wyszkolony zespół, drużyna dziewcząt z Żurawnicy zajęła pierwsze miejsce.
Odtąd działalność straży w Żurawnicy staje się uporządkowana, wpisana w życie społeczne, straż jest niezbędnym elementem organizacji wsi. jednostki działają “normalnie” skupiając się na doskonaleniu swej sprawności i akcji ratowniczych. Wobec rozwoju innych form życia społecznego, nieco mniejsza rola inicjatywna przypada w nim straży.
W dniu 18 maja 1968 r., w pięćdziesięciolecie założenia w Żurawnicy pierwszej jednostki straży pożarnej, zorganizowano zjazd drużyn OSP z powiatu zamojskiego. Za długoletnią służbę w pożarnictwie srebrnym krzyżem zasługi został odznaczony prezes, Michał Margol. Niestety, tego samego dnia długoletni druh, od dwudziestu lat naczelnik OSP w Żurawnicy, M. Margol nagle zmarł.
Te okoliczności, a także napięta sytuacja polityczna w kraju spowodowały, że uroczystości jubileuszowe były nadzwyczaj skromne. Niejako “dokończono” je trzy lata później: 19 lipca 1970 jednostce wręczono sztandar, nadano także liczne odznaczenia. Odznakę 50-lecia służby w pożarnictwie otrzymał dh Michał Dąbrowski. Zasłużył na to wyróżnienie jak nikt inny: przypomnijmy brał udział w zakładaniu pierwszej straży jeszcze w 1918 r. Wręczono także odznaki za długoletnią służbę innym aktywnym strażakom: Piotrowi Balickiemu, Józefowi Ożdze, Janowi Marcowi, Janowi Buremu, Ludwikowi Balickiemu, Janowi Głowackiemu, Józefowi Tymickiemui Janowi Kowalskiemu.
Korzystając z uroczystości wmurowano także kamień węgielny pod nowy Dom Strażaka (1970). Dotychczasowy budynek, pochodzący jeszcze z okresu przedwojennego, później - już po wojnie - przebudowany i remontowany, nie spełniał już oczekiwań funkcji. W ten sposób zrodziło się jeszcze jedno zadanie dla straży i społeczności wsi: poważna inwestycja infrastrukturalna. Znowu podjęto trud zdobycia funduszy na ten cel, a ponadto obie drużyny, a także istniejące we wsi Kółko Rolnicze oraz koło ZMW ofiarnie włączyły się w budowę.
Najbardziej zaangażowanymi w prace inwestycyjne strażakami, których wymieniają miejscowe kroniki, okazali się: Tadeusz Buczkowski, Tadeusz Dąbrowski, Bronisław Hajduk, Jan Bury, Marian Margol, Marian Kapuściński i inni. Duży wkład pracy w tę budowę wnieśli także członkowie koła ZMW: Wiesław Kurzawski, Tadeusz Łaszkiewicz, Andrzej Kimak, Jan Hajduk, oraz Wiesław Mazur. Skutkiem takiego intensywnego zaangażowania Dom Strażaka stanął w kilka miesięcy.
Jak widać Straż Pożarna wyraźnie zaktywizowała swoją działalność. Niemała to zasługa nowego, działającego od początku 1970 r. zarządu i jego prezesa. Od 20 stycznia 1970 r. przyjął tę funkcję Tadeusz Buczkowski, który odtąd, przez kilkanaście lat (do 1985 r.) był animatorem wszelkich poczynań straży. Dotychczas był długoletnim działaczem Komitetu Rodzicielskiego i Kółka Rolniczego. W skład zarządu OSP weszli ponadto: Bronisław Hajduk - naczelnik, Ignacy Chwiejczak - sekretarz, Jan Bury - gospodar, Marian Kapuściński - skarbnik oraz Krystyna Swacha - naczelnik drużyny żeńskiej.
W początkach 1971 r. zorganizowano kurs dla dowódców drużyn żeńskich, w których wzięły udział dwie przedstawicielki drużyny żurawnickiej: Genowefa Swacha i Stanisław Kozioł. Obie ukończyły ten kurs z wynikiem pomyślnym. Sprawność drużyny wyraźnie rosła. W maju 1971 r. odbyły się rejonowe zawody drużyn żeńskich. Wśród ośmiu jednostek biorących udział drużyna z Żurawnicy zajęła pierwsze miejsce, zakwalifikowała się także do zawodów powiatowych. I w tych zawodach drużyna z Żurawnicy pod dowództwem Krystyny Swachy uplasowała się w czołówce. Kwalifikacje nowych dowódców okazały się użyteczne.
Od 14 lipca 1976 r. drużyny OSP w Żurawnicy reprezentują znacznie wyższą niż dotąd efektywność działań ratowniczych Jednostka otrzymała, bowiem samochód pożarniczy z wyposażeniem, a co najważniejsze, z nowoczesną pompą. Dotychczas dysponowano motopompami strażackimi przemieszczanymi początkowo transportem konnym, pózniej zas samochodem marki “Żuk”. Teraz żurawnicka OSP stała się w pełni operatywną jednostką typu "M”. Warto odnotować, że pierwszym kierowcą - operatorem został dh Czesław Pajfer.
Powstał jednak nowy problem. Otrzymany samochód nie mieścił się w garażu, tak niedawno przecież oddanym do użytku. Entuzjazm i radość z posiadanego sprzętu dodały energii i zapału: w krótkim czasie, w czynie społecznym, garaż został przebudowany i dostosowany do nowych potrzeb. Akcje ratownicze mają obecnie coraz większy zasięg ponieważ straż w krótkim czasie może dotrzeć nawet do odległych miejsc zagrożeń. Są także znacznie bardziej sprawne i skuteczne. W tymże roku uczestniczono w akcjach ratowniczych w Brodach Małych, Brodach Dużych, Zwierzyńcu, Topólczy, w Niedzieliskach i na Przedmieściu Zamojskim.
Z pewnym opóźnieniem, bo dopiero 18 maja 1979 r. obchodzono jubileusz 60-lecia straży pożarnej w Żurawnicy. Z tej okazji w uznaniu ofiarnej służby, złote medale “Wzorowy Strażak” otrzymali: Stanisław Budzyński, Stanisław Margol, Marian Kurzawski. Srebrny medal otrzymał Tadeusz Buczkowski, zaś brązowe medale wręczono: Józefowi Ożdze i Janowi Marcowi. Po raz pierwszy OSP wygospodarowała i przyznała także nagrody pieniężne. Uhonorowano nimi: Czesława Pajfra, Tadeusza Buczkowskiego, Michała Dąbrowskiego i Bronisława Hajduka. Coraz częściej straż okazywała przejawy troski o swoich członków, także troski o warunki materialne.
W kolejnych latach skład zarządu uległ tylko niewielkim zmianom. Prezesem pozostawał w dalszym ciągu Tadeusz Buczkowski i grupa wiernych idei, zaangażowanych druhów strażakow. Tymczasem akcje ratownicze drużyn stawały się częste i coraz bardziej niebezpieczne. Przykładem takiej sytuacji było tłumienie pożaru lasu, podczas której uratowano zaczadzonego już, nieprzytomnego człowieka - mieszkańca Żurawnicy. Tylko spostrzegawczości strażaków i szybkości ich reakcji zawdzięcza on życie. Poza tym, jak zwykle: interwencje gaśnicze, szkolenia, ćwiczenia i zawody. Było to już tradycją, że miejscowe drużyny w większości zawodów wyróżniały się i zajmowały wysokie pozycje.
W rejestrze swych zadań podstawowych OSP miała także działalność profilaktyczną w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Przeprowadzono lustracje i kontrole stanu zabezpieczeń przeciwpożarowych, przestrzegania przepisów, wyposażenia gospodarstw sprzęt ppoż. itp. Wykorzystywano te kontrole jako narzędzie poprawy sytuacji, a zamiast ewentualnych kar za naruszenie przepisów zobowiązywano do usunięcia zagrożenia i uczestnictwa w pracach na rzecz wsi. Rozwiązania takie były szczególnie korzystne dla podjętych inwestycji wiejskich.
W styczniu 1985 r. powołano kolejny zarząd: prezesem był nadal Tadeusz Buczkowski, naczelnikiem - Jan Sierkowski, skarbnikiem - Stanisław Budzyński, sekretarzem - Czesław Bury, gospodarzem - Eugeniusz Sierkowski; w skład zarządu wszedł ponadto Bronisław Hajduk. Wkrótce jednak, w sierpniu tego roku, po 15 latach prezesury i skutecznego literowania straży, w związku z wyjazdem za granicę, zrezygnował z funkcji prezesa Tadeusz Buczkowski. Obowiązki przekazał następcy, Janowi Sierkowskiemu.
Zasady organizacyjne, reguły zachowań, poczucie obowiązku i ambicji, wreszcie duch koleżeństwa i honor strażacki zostały już na tyle ukształtowane, że zmiany personalne nie mogły zakłócić sprawności funkcjonowania straży. Nadal tradycja było zdobywanie wysokich miejsc we współzawodnictwie o sprawności strażackie, nadal drużyny Żurawnickie osiągały dobre efekty w akcjach ratowniczych i nadal pracowały na rzecz wsi. Ostatnią z większych akcji ogólnospołecznych był aktywny udział członków OSP w telefonizacji wsi.
31 stycznia 1988 odbyło się zebranie sprawozdawczo wyborcze, Jan Sierkowski, złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Nowym naczelnikiem został Jan Piasecki.
Uroczystymi obchodami fetowano w Żurawnicy 70. rocznicę zawiązania straży pożarnej. Z okazji jubileuszu oraz święta strażaka zorganizowano stosowne imprezy dla społeczności wsi, a zasłużonym druhom wręczono odznaczenia. Tym razem otrzymali je: Eugeniusz Sierkowski, Stanisław Budzyński, Czesław Pajfer, Tadeusz Dąbrowskii Ludwik Sekrecki.
Od 1996 r. prezesem OSP zostaje Czesław Pajfer, a z okazji 80-lecia w 1998 r. członkowie straży znowu otrzymują liczne wyróżnienia, odznaczenia i dyplomy. Dwukrotne odznaczenie sztandaru OSP Żurawnica z tytułu zasług dla pożarnictwa jest zaś zbiorowym uhonorowaniem wysiłków i osiągnięć dawnych i obecnych strażaków w ich pracy dla siebie i społeczności wsi. Podobnie było w 2003 r. Obchody “Dnia Strażaka” w dniu 3 maja 2003 r. były okazją do przypomnienia jubileuszu 85-lecia działalności i wartości OSP w Żurawnicy. Uroczystość odbyła się tym razem w Zwierzyńcu. Równocześnie, bowiem obchodziły swoje jubileusze: OSP Kosobudy (75-lecie), Sochy (45-lecie), Topólcza (40-lecie), Wywłoczka (35-lecie).
Po uroczystej mszy świętej, przekazaniu sztandarów OSP Zwierzyniec, odznaczono medalami “Za zasługi dla Pożarnictwa” wielu strażackich działaczy. Z Żurawnicy srebrny medal otrzymał Jan Sierkowski, a brązowy - Ignacy Chwiejczak.
Przeciętny stan organizacyjny OSP w ostatnich latach to ok. 35 członków. Wobec ponad 900-osobowej populacji wsi, 35 osób to pozornie niewiele. Jednak nikt z mieszkańców nie ośmieli się zakwestionować ich historii, dorobku, osiągnięć i samej konieczności funkcjonowania straży. I ten rzeczywisty autorytet niech będzie miarą jej społecznej użyteczności.